Kiedyś grałem koncert na takich padakach nigdy nie były strojone, naciągi zużyte a blachy pęknięte na 10cm. Zagrałem koncert (Campo Bosko pod Łodzią) i nikt się nie połapał że coś jest nie tak. Gorzej, 9:48 jak inny bebniarz podszedł żeby się zainstalować to aż w szoku był że na takim czymś zagrałem i że się dało i że brzmiało :)
Pamiętam jak około 30 lat temu dostałem od wujka polmuza. Zestaw miał ze 20 lat, pamiętam, że naciągi były everplay. Ech, ale żeśmy dawali czadu z kumplem, który miał jakąś równie zabytkową gitarę 😂 Pozdrawiam.
Tak ma Pan racje ,po latach mogłem przekręcić to nazwisko .Pozdrawiam i dziękuję że przez ten kanał można się dowiedzieć coś więcej o historii instrumentu.
Myślę ,że bardzo ważny temat poruszyłeś. Dobrze się tego słucha!. Nie instrument a człowiek i jego energia. To ważne zagadnienie szczególnie teraz, gdzie konsumpcja oraz marka jest na pierwszym miejscu. Pomijam fakt lokowania produktu ale wszystko jest na swoim miejscu. POzdrawiam!
Mam werbel Pearl Target 13" ,zainwestowałem w najlepsze naciągi i sprężyny jakie znalazłem i brzmi i koncertowo dosłownie Przebił Tama i Dw które też mam ❤
Apropo tematu poruszonego na końcu filmu 🙂 pamietam pewną swoją historie, gdy użyczyłem swoją salkę prób znajomej kapelce. Nie stały tam żadne bębny wiec kolega przywiózł jakieś tam swoje które leżały mu w domu, była to Yamaha DP.. Ja w tamtym okresie zagorzały fan DW, werble po kilka tyś złotych i tego typu historie… wielokrotnie pod ich nieobecność na salce, wbijałem na jego wyżej wspomnianą yamaszkę DP iii…… doszło do pewnego rozłamu w mojej głowie. Werbel stockowy od zestawu zagrał dla mnie tak, ze w żadnym ze swojej kolekcji nigdy nie uzyskałem „tego czegoś”. Mimo, ze drogie werble tez grają, no ale wtedy tamten werbel jak i cały zestaw serii DP pozamiatał mnie 😁 wtedy można powiedzieć, ze dojrzałem. Że tani instrument potrafi niesamowicie zaskoczyć. Tylko, trzeba umieć go wykorzystać.
Wydaje mi się, że większość z ludzi związanych z branżą perkusyjną nie chce mówić albo nie wie, że tak na prawdę to, co ma największy wpływ na brzmienie bębnów, to akustyka pomieszczenia. Chcąc nie chcąc, perkusja to instrument akustyczny i myślę, że większość z tego, co dociera do naszych uszu to odpowiedź akustyczna pomieszczenia. Później w kolejności wpływu na brzmienie są naciągi i strojenie, jakość hardware. Drewno.. no cóż, jakieś tam różnice pewnie będą między klonem, brzozą, orzechem, bukiem, a paździerzowatą topolą, ale nie spodziewałbym się dramatycznych różnic. Zwłaszcza producenci bębnów i sprzedawcy raczej nie są skłonni do szczerości w tej materii, przecież towar musi się sprzedać. Perkusiści też muszą przecież się o coś spierać, że jedna marka, model jest lepsza od drugiej. I takie pi****nie, że warstwy drewna są układane i sprasowywane pod konkretnym kątem, żeby coś tam uzyskać... to jest ten level, jak ludzie mówią, że słyszą różnicę w jakości dźwięku przesyłanego kablami ethernetowymi, paranoja. Albo strasznie mnie śmieszy jakie wzięcie ma ten owiany legendą Recording Custom, który w pierwotnej wersji nie miał nawet izolowanych zawieszeń na tomy (nie wiem jak jest teraz), co jest dzisiaj wyznacznikiem tego, że perkusja jest przynajmniej z półki semi-pro i przecież jak bębny tego nie mają, to nie mogą brzmieć dobrze. To jest niestety kompletne przemieszanie braku wiedzy z dziedziny akustyki (i elektroakustyki) z biznesem, naszą ludzką tendencją (czy też ułomnością) słuchania oczami (to co dobrze wygląda musi brzmieć lepiej od tego, co nie wygląda). No i wiadomo, kwestia chęci przynależności do "stajni" Yamahy, Pearla, Sonora itd. Inną sprawą, którą już tutaj ktoś poruszył jest to, że przecież poza małymi klubowymi sytuacjami bez nagłośnienia, wszystko co później się dzieje z brzmieniem bębna zależy od masy czynników - (poza akustyką oczywiście) mikrofony, ich ustawienie, preampy, konsola, obróbka, realizator itd. A to, na czym później odsłuchują ludzie.. to nikt nie ma nad tym kontroli. I teraz najlepsze - ktoś kupuje perkusję za 20k, np takiego Sonora, bo usłyszał od znajomego, że ma fajne mięciutkie, ciepłe brzmienie. A prawda jest taka, że jeden ruch suwakiem na EQ o 1-2 dB i cyk - z tego "ciepełka" nic nie zostaje. Podobnie w drugą stronę - ktoś ma jakieś padło, ale z dobrymi naciągami, porządnie nastrojone i da się z tego wykręcić fajny sound. Jestem ciekaw, czy ktoś zrobił (albo kiedykolwiek zrobi) porównanie kilku porównywalnych jakościowo zestawów różnych producentów, a warunkach kontrolowanych. Tzn. to samo drewno, te same rozmiary, te same naciągi, tak samo strojone. Nawet można by dać ponieść się fantazji i zrobić to w komorze bezechowej. Jestem prawie pewien, że różnice byłyby mikroskopijne. A w blind teście działyby się cuda. Podobał mi się ten fragment z wynikami Twojego eksperymentu. To dokładnie pokrywa się z moimi przypuszczeniami, że ludzie (zwykli słuchacze) mają w dupie to, jakiej marki to są bębny itd. Jeżeli coś stuka, to git. I tyle w temacie.
ten Polmuz jest tak polski jak Mercedes peruwiański :) :) a tak już na marginesie to jeśli nie masz w łapie i nogach, brak ci techniki etc. to nawet najbardziej klasowy instrument nic ci nie da. sam instrument nie gra.
Dzieki, faktycznie wyszlo troche subiektywnie o stronę Polmuza, a kwestia sprzętu to temat rzeka, wiec nagranie jest dość powierzchowne. Nie mniej jednak puenta, która mi przyświecała brzmi - MARKA NIE MA ZNACZENIA, instrument ma brzmieć i podobać się nam, a co ktoś sobie pomyśli to już bez znaczenia (dla mnie, bo marketingowo pewnie lepiej otaczać się producentami LEGENDARNYMI, ale muzycznie to sprawa zupełnie inna), P.O.zdrawiam
Mam teraz dylemat przy zakupie bebnow do 10k z werblem. Patrzylem na marke (pseudo prestiz), ale cos w tym moze byc, ze jednak liczy sie wykonanie. Niemniej jednak, jak ktos ma jakies propozycje co do zakupu to smialo! 5pc set. Swietny film pozdrawiam!
Grałem na Saturnie, nawet kupowałem Saturna z moim nauczycielem Jurkiem Łabą, dosłownie 3 miesiące przed jego śmiercią, jako że spodobał mu się (a ja przekonałem się że pasja potrafi trzymać człowieka ciężko chorego do ostatnich chwil!). Podobało mi się brzmienie tego Mapexa. Najlepiej byłoby porównać 1:1 zakładając te same naciągi, strojąc tak samo itd. tylko kto ma czas na takie rzeczy :) a szkoda bo test byłby z pewnością ciekawy.
Czy w dzisiejszych czasach pierwotne brzmienie instrumentu akustycznego ma istotne znaczenie, skoro zasadniczo każdy instrument jest przepuszczony przez potężną elektronikę i w ostateczności grają zawsze kolumny? No, może wyjątek stanowią jakieś małe sale, gdzie perkusja nie jest nagłośniona, ale wtedy zazwyczaj akustyka jest tak kiepska, że lepszym rozwiązaniem będzie perkusja elektroniczna, gdzie można wybrać sobie najlepiej brzmiący preset, jeden ze stu albo i więcej...
Mamy kiepskich muzyków w Polsce, gram w amatorskim zespole w Berlinie i jak zmieniłem werbel to musiałem niestety pójść do auta bo stary bo nikt nie chciał dalej grać Współczuję głuchych kolegów muzyków
Kiedyś grałem koncert na takich padakach nigdy nie były strojone, naciągi zużyte a blachy pęknięte na 10cm. Zagrałem koncert (Campo Bosko pod Łodzią) i nikt się nie połapał że coś jest nie tak. Gorzej, 9:48 jak inny bebniarz podszedł żeby się zainstalować to aż w szoku był że na takim czymś zagrałem i że się dało i że brzmiało :)
Pamiętam jak około 30 lat temu dostałem od wujka polmuza. Zestaw miał ze 20 lat, pamiętam, że naciągi były everplay. Ech, ale żeśmy dawali czadu z kumplem, który miał jakąś równie zabytkową gitarę 😂
Pozdrawiam.
Dokładnie. Wykon się sam broni. Jeżeli wykon jest dobry to możesz grać na garnkach i będzie w porządku.
Tak ma Pan racje ,po latach mogłem przekręcić to nazwisko .Pozdrawiam i dziękuję że przez ten kanał można się dowiedzieć coś więcej o historii instrumentu.
Myślę ,że bardzo ważny temat poruszyłeś. Dobrze się tego słucha!. Nie instrument a człowiek i jego energia. To ważne zagadnienie szczególnie teraz, gdzie konsumpcja oraz marka jest na pierwszym miejscu. Pomijam fakt lokowania produktu ale wszystko jest na swoim miejscu. POzdrawiam!
Mam werbel Pearl Target 13" ,zainwestowałem w najlepsze naciągi i sprężyny jakie znalazłem i brzmi i koncertowo dosłownie
Przebił Tama i Dw które też mam ❤
Apropo tematu poruszonego na końcu filmu 🙂 pamietam pewną swoją historie, gdy użyczyłem swoją salkę prób znajomej kapelce. Nie stały tam żadne bębny wiec kolega przywiózł jakieś tam swoje które leżały mu w domu, była to Yamaha DP.. Ja w tamtym okresie zagorzały fan DW, werble po kilka tyś złotych i tego typu historie… wielokrotnie pod ich nieobecność na salce, wbijałem na jego wyżej wspomnianą yamaszkę DP iii…… doszło do pewnego rozłamu w mojej głowie. Werbel stockowy od zestawu zagrał dla mnie tak, ze w żadnym ze swojej kolekcji nigdy nie uzyskałem „tego czegoś”. Mimo, ze drogie werble tez grają, no ale wtedy tamten werbel jak i cały zestaw serii DP pozamiatał mnie 😁 wtedy można powiedzieć, ze dojrzałem. Że tani instrument potrafi niesamowicie zaskoczyć. Tylko, trzeba umieć go wykorzystać.
Wydaje mi się, że większość z ludzi związanych z branżą perkusyjną nie chce mówić albo nie wie, że tak na prawdę to, co ma największy wpływ na brzmienie bębnów, to akustyka pomieszczenia. Chcąc nie chcąc, perkusja to instrument akustyczny i myślę, że większość z tego, co dociera do naszych uszu to odpowiedź akustyczna pomieszczenia. Później w kolejności wpływu na brzmienie są naciągi i strojenie, jakość hardware. Drewno.. no cóż, jakieś tam różnice pewnie będą między klonem, brzozą, orzechem, bukiem, a paździerzowatą topolą, ale nie spodziewałbym się dramatycznych różnic. Zwłaszcza producenci bębnów i sprzedawcy raczej nie są skłonni do szczerości w tej materii, przecież towar musi się sprzedać. Perkusiści też muszą przecież się o coś spierać, że jedna marka, model jest lepsza od drugiej.
I takie pi****nie, że warstwy drewna są układane i sprasowywane pod konkretnym kątem, żeby coś tam uzyskać... to jest ten level, jak ludzie mówią, że słyszą różnicę w jakości dźwięku przesyłanego kablami ethernetowymi, paranoja. Albo strasznie mnie śmieszy jakie wzięcie ma ten owiany legendą Recording Custom, który w pierwotnej wersji nie miał nawet izolowanych zawieszeń na tomy (nie wiem jak jest teraz), co jest dzisiaj wyznacznikiem tego, że perkusja jest przynajmniej z półki semi-pro i przecież jak bębny tego nie mają, to nie mogą brzmieć dobrze. To jest niestety kompletne przemieszanie braku wiedzy z dziedziny akustyki (i elektroakustyki) z biznesem, naszą ludzką tendencją (czy też ułomnością) słuchania oczami (to co dobrze wygląda musi brzmieć lepiej od tego, co nie wygląda). No i wiadomo, kwestia chęci przynależności do "stajni" Yamahy, Pearla, Sonora itd.
Inną sprawą, którą już tutaj ktoś poruszył jest to, że przecież poza małymi klubowymi sytuacjami bez nagłośnienia, wszystko co później się dzieje z brzmieniem bębna zależy od masy czynników - (poza akustyką oczywiście) mikrofony, ich ustawienie, preampy, konsola, obróbka, realizator itd. A to, na czym później odsłuchują ludzie.. to nikt nie ma nad tym kontroli. I teraz najlepsze - ktoś kupuje perkusję za 20k, np takiego Sonora, bo usłyszał od znajomego, że ma fajne mięciutkie, ciepłe brzmienie. A prawda jest taka, że jeden ruch suwakiem na EQ o 1-2 dB i cyk - z tego "ciepełka" nic nie zostaje. Podobnie w drugą stronę - ktoś ma jakieś padło, ale z dobrymi naciągami, porządnie nastrojone i da się z tego wykręcić fajny sound.
Jestem ciekaw, czy ktoś zrobił (albo kiedykolwiek zrobi) porównanie kilku porównywalnych jakościowo zestawów różnych producentów, a warunkach kontrolowanych. Tzn. to samo drewno, te same rozmiary, te same naciągi, tak samo strojone. Nawet można by dać ponieść się fantazji i zrobić to w komorze bezechowej. Jestem prawie pewien, że różnice byłyby mikroskopijne. A w blind teście działyby się cuda.
Podobał mi się ten fragment z wynikami Twojego eksperymentu. To dokładnie pokrywa się z moimi przypuszczeniami, że ludzie (zwykli słuchacze) mają w dupie to, jakiej marki to są bębny itd. Jeżeli coś stuka, to git. I tyle w temacie.
ten Polmuz jest tak polski jak Mercedes peruwiański :) :) a tak już na marginesie to jeśli nie masz w łapie i nogach, brak ci techniki etc. to nawet najbardziej klasowy instrument nic ci nie da. sam instrument nie gra.
Dzieki, faktycznie wyszlo troche subiektywnie o stronę Polmuza, a kwestia sprzętu to temat rzeka, wiec nagranie jest dość powierzchowne. Nie mniej jednak puenta, która mi przyświecała brzmi - MARKA NIE MA ZNACZENIA, instrument ma brzmieć i podobać się nam, a co ktoś sobie pomyśli to już bez znaczenia (dla mnie, bo marketingowo pewnie lepiej otaczać się producentami LEGENDARNYMI, ale muzycznie to sprawa zupełnie inna), P.O.zdrawiam
Mam teraz dylemat przy zakupie bebnow do 10k z werblem. Patrzylem na marke (pseudo prestiz), ale cos w tym moze byc, ze jednak liczy sie wykonanie. Niemniej jednak, jak ktos ma jakies propozycje co do zakupu to smialo! 5pc set. Swietny film pozdrawiam!
Paweł jesteś super szkoda że nie mieszkam we Wrocławiu bo byłbym u ciebie bardzo często 😂❤❤
Wspaniała pogodynka przywołuje wspomnienia kiedy pierwszy Polmoz załatwi mi Tato a kotly dorabiał pan Szpadelski w Tarnowie 😂1986
Chyba Pan się nazywał Szpaderski?
Albo taki zbieg okoliczności, bo bębny Szpaderskiego to też legenda.
Szpanerski działał w Łodzi.
@@tomaszandrzejewski816Dokładnie. Ale nadal nie Szpadelski, ani Szpanerski, tylko SZPADERSKI
@@dobrytube5215 literówka, oczywiście Pan Szpaderski.
Masz jakies porownanie tych orzechowych polmuzów do Mapexa Saturn - klon/orzech? Albo w ogole czy miales okazje pograc na Saturnach?
Grałem na Saturnie, nawet kupowałem Saturna z moim nauczycielem Jurkiem Łabą, dosłownie 3 miesiące przed jego śmiercią, jako że spodobał mu się (a ja przekonałem się że pasja potrafi trzymać człowieka ciężko chorego do ostatnich chwil!). Podobało mi się brzmienie tego Mapexa. Najlepiej byłoby porównać 1:1 zakładając te same naciągi, strojąc tak samo itd. tylko kto ma czas na takie rzeczy :) a szkoda bo test byłby z pewnością ciekawy.
Czy w dzisiejszych czasach pierwotne brzmienie instrumentu akustycznego ma istotne znaczenie, skoro zasadniczo każdy instrument jest przepuszczony przez potężną elektronikę i w ostateczności grają zawsze kolumny? No, może wyjątek stanowią jakieś małe sale, gdzie perkusja nie jest nagłośniona, ale wtedy zazwyczaj akustyka jest tak kiepska, że lepszym rozwiązaniem będzie perkusja elektroniczna, gdzie można wybrać sobie najlepiej brzmiący preset, jeden ze stu albo i więcej...
T-1000 z Terminatora 2 gra na polmuzie xD
Plolmuz był Ch.... Y😢
Słusznie powiedziane!
Kwestia talentu, a nie kamer, nagłośnienia i bębnów za "bańkę milion".ruclips.net/video/FqJdzYY_Fas/видео.html
Mamy kiepskich muzyków w Polsce, gram w amatorskim zespole w Berlinie i jak zmieniłem werbel to musiałem niestety pójść do auta bo stary bo nikt nie chciał dalej grać
Współczuję głuchych kolegów muzyków
Robert, ale ja mój eksperyment przeprowadziłem w USA :)😅